WELESOWY JAR

diuna

denerwujesz się, ze używam Licho?

Prus

diuna

Gość

słyszałem kiedys od starszego goscia ze włąśnie tak jest w jakims przesądzie ze aby ktos nowy mógł wejsc do domu chodzi oczywiscie o dziecko to ktos musi wyjsć to bylo w przypadku ze dwa dni po narodzinach dziecka i dzien przed przywiezieniem go do domu dziadek dostal wylewu i "podziekowal za uwage"to byla rozmowa ze starszym sąsiadem.cos w tym moz być

diuna · Wysłany: Śro 22:29, 01 Mar 2006 Temat postu:

też to słyszałam, a zwierzęta?

Szerszen · Wysłany: Czw 8:59, 02 Mar 2006 Temat postu:

Zwierzeta maja zbyt wielu wrogow naturalnych. Osobniki stare i chore gina i nie ma to totalnie zwiazku z nowymi narodzinami.

Owszem jest taki przesad - IMHO po czesci spowodowany wzruszeniami i atmosfera w domu jaka panuje tuz przed narodzinami dziecka. Starszy organizm jest bardizej podatny na wzruszenia i pewne napiecie jakie temu towarzyszy i moze nie wytrzymac.

Bardzo podobny zestaw przesadow (przepraszam ze odniose sie do mniej kochanej przez pogan religii) towarzyszy... chrzcinom - jest przesad iz matka chrzestna nie moze byc w ciazy bo (i tu nastepuja rozne wersje):
a) poroni
b) chrzci wlasne dziecko
c) jedno z dzieci umrze (tu trzy wersje, albo dowolne, albo to w brzuchu, albo to chrzczone)

IMHO ma to dokladnie to samo podloze - po prostu silne wzruszenie towarzyszace w tym wypadku czynnosci religijnej z silnymi emocjami.

Wojen · Wysłany: Czw 11:58, 02 Mar 2006 Temat postu:

Szerszen · Wysłany: Czw 16:23, 02 Mar 2006 Temat postu:

Wiec jakie?

Nie wiem czy wiesz (ja wiem akurat posiadam dwojke dzieci) ale ciaze przebiegaja bardzo roznie - w pewnym momencie kobieta wrecz rwie sie do prac fizycznych (np. w 7-8 miesiacu ciazy z zona pomalowalismy mieszkanie!!! - no nie dalo sie inaczej).

Ja tu nie mowie o dzwiganiu, chociaz na pewnym etapie jest niewskazane, ale o silnym wzruszeniu. Pracom polowym silne wzruszenia raczej nie towarzysza, zwlaszcza jesli sie je wykonuje co roku.

Tak jak najbardizej, jestem racjonalista. Zanim stwierdze ze to krasnoludki, najpierw obejrze przy latarce i pod mikroskopem a najchetniej zrobie sekcje...

diuna · Wysłany: Pią 11:25, 03 Mar 2006 Temat postu:

skoro nikt nic wiecej nie wie o śmierciach to ja chyba uznam temat za zamknięty. Dziekuję za odpowiedzi

Wojen · Wysłany: Pią 11:47, 03 Mar 2006 Temat postu:

Bycie matka chrzestna nie jest jakos szczegolnie wzruszajace, czesto o wiele bardziej wzruszaja niektore filmy

Chodzi o to, ze chrzciny sa pewneym zabiegiem magicznym, ktory powinien byc dokonywany na urodzonym dziecku. Kobieta w ciazy zaburza ten stan rzeczy i w tym momencie niesie jakby 2 dzieci, w tym jedno swoje, jeszcze nie urodzone. Nastepuje wiec tu pewien element intruza. To tak jak proba przejscia przez bramke wykrywajaca metale majac zlote zeby.
Co do poronienia, to zauwaz, ze chcrzci sie tylko URODZONE dzieci. Nastepuje wiec znowu zaburzenie prawidel.

Nie doszukiwalbym sie wiec jakichs bezposrdnich zaleznosci empirycznych. Prawdopodobnie obawy te ustalono zanim ktokolwiek sproowal ochrzcic dziecko bedac w ciazy

Szerszen · Wysłany: Pią 12:14, 03 Mar 2006 Temat postu:

Uwazasz iz przyjecie nowego czlonka do grona wyznawcow danej religii nie jest czyms wzruszajacym? - A jednoczesnie mowisz sam ze to "zabieg magiczny".

Moze i dzis tak, ale IMHO dawniej chrzciny powodowaly wzruszenia - nie bylo na wsi kina, telewizora, radia...

roznica jest taka ze ja mowie pareset lat wstecz a ty jak to dzis wyglada.

Wojen · Wysłany: Pią 12:35, 03 Mar 2006 Temat postu:

byc moze nie uwzglednilem roznicy w odczuwaniu. Jednak watpie, by akurat chrzciny byly elementem az tak niebezpiecznym. Prawdopodobnie przestrogi te wynikaja z zapobiegliwosci wydedukowanej teoretycznie wedle modelu magii ludowej

diuna · Wysłany: Pią 17:16, 03 Mar 2006 Temat postu:

jak na Diunie

Prus · Wysłany: Nie 12:40, 05 Mar 2006 Temat postu:

diuna · Wysłany: Nie 16:58, 05 Mar 2006 Temat postu: